Złe dobrego początki

Złe dobrego początki

Po "gradobiciowym" poście czas na coś milszego :) Siedząc przy komputerze zaświeciło mi słoneczko w okno i stwierdziłam, że przydałoby się trochę jakiś nowych zdjęć z ogrodu. Cykając fotki przypomniało mi się, że jeszcze nie pokazałam niebieskiego kolosa. Niestety urodą nie grzeszy ;o)



  i...

zbliżenie :)


A teraz prawie jeziorne ujęcie...


Basen ustawiony jest pod orzechem, który choć ciutek daje cień. Niedaleko znajduje się klomb, jeszcze bez lilii, ale śmierdziuchy i lawenda już zakwitły :)



Za klombem rośnie czereśnia. Co jakiś czas skubiemy sobie owoce prosto z drzewa. Nie zbieramy ich nigdy, znikają zbyt szybko :P




A wszystko to widać z tarasu choć trochę udekorowanego. Krzesła wynalazł Pan Mąż w domowej graciarni. Są drewniane i artystyczne a przede wszystkim oryginalne. I takie lubię ;)



Udanej reszty tygodnia :)


Gradobicie w urodziny albo urodziny w gradobicie

Gradobicie w urodziny albo urodziny w gradobicie


Nie mogę się zdecydować na tytuł posta... Tak moim mili, wczoraj miałam planowaną imprezę urodzinową plenerową tzw. grill. Wymyśliłam sobie karkóweczkę, kolorowe balony, bambusowe pochodnie, tańce, hulańce a Pan Mąż nawet wykonał arbuza z ponczem i kranikiem do nalewania. 



A co wyszło z moich planów?

Gradobicie ! ! !




Dużo strachu, złości, smutku i żalu przeszło przez ten czas. Dzięki Bogu, strat nie jest aż tak dużo. Ucierpiało trochę pomidorów, buraki i kwiaty. 




Takie wydarzenie i zdjęcie się nie udało :(
I oczywiście ucierpiały moje urodziny. Impreza przeniosła się do domu. Nie było tańców i hulańców. Balonów też nie. Choć na chwilę rozpogodziło się i wykorzystaliśmy ten czas na upieczenie strawy.

Podsumowano: Gosia, chyba ktoś nie chce żebyś miała imprezę dziś...

Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jest o czym pisać dla blogu ;) <żarcik>

Malmys


Bo dziś Pierwszy Dzień Lata

Bo dziś Pierwszy Dzień Lata

W sumie to mam dwa powody, aby napisać post. Bo dziś Pierwszy Dzień Lata i pierwszy raz od bardzo dawna mam wolny dzień w tygodniu od pracy. I niezmiernie czułam się tego dnia bardzo dziwnie. Co ja mam z sobą począć? Mąż dziwnym trafem też miał większość wolnego dnia, także Pierwszy Dzień Lata wyglądał tak: rano załatwiłam sprawy, potem wybraliśmy się rowerem na targowisko i do sklepów, zrobiłam obiad i wlazłam na parę godzin do ogrodu. Łooo Matko Boska! Ile ja mam pracy, tylko się złapać za głowę i nie puszczać! Atak paniki ustąpił po paru minutach i zabrałam się za najpotrzebniejsze rzeczy. Posadziłam zakupione na targowisku pory - sztuk 10, potem pomidory, które przeleżały w kuwetkach na dworze z miesiąc (!) i posiałam fasolkę żółtą kartłową. Przepieliłam winogrona i róże, powycinałam przekwitnięte kwiatostany oraz popodlewałam kwiaty wodą  z dodatkiem biohumusu. I najważniejsze, pocykałam trochę fotek, również z zakresu nowości ogrodowych.
W sobotę, dnia mojego pracującego, Mąż (skubany sobotę miał wolną) stworzył rabatę pod płotem z prawdziwego zdarzenia. Wyrównał teren i zabezpieczył rabatę krawężnikami betonowymi (wolałam kamień polny, ale byłoby za dużo z tym roboty). Wyłożył agrowłókninę i przymocował ją do gleby oraz rozsypał korę w miejscu borówek amerykańskich i jagody kamczackiej. W miejscu ziół rozsypany został otoczak. Mąż podsumował całe wydarzenie - zrobiłem to dla Ciebie, żebyś nie miała tyle pielenia :) 

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

A na końcu działki Mąż zbudował kolejne tajemnicze drzwi (wcześniejsze pokazywałam TU)

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

Tak było wcześniej. Zdjęcie z początków prowadzenia bloga, ładnych parę lat minęło :) Zamiast drzwi - stara paleta oraz rabata, która nie zawsze była tak ładnie wypielona. Na nią też przyszedł czas :)

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

***

Warzywnik wygląda okazale. 
Pierwsza botwinka w tym roku zeżarta.
Sąsiadka zawiesiła szmatę na czereśni. Cudowny widok...
Pomidorki koktajlowe za ciasno posadzone. Wiem!

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy


Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

***

No kocimiętka się rozrosła i rozłożyła. Ściąć?

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

Pierwszy Dzień Lata, ogród przydomowy

Jeszcze przez jakąś godzinę będę się będę się relaksować, a potem czas szykować się do snu. 
Pobudka dość wcześnie. 
Piękny ten Pierwszy Dzień Lata ;)
Udanego tygodnia Czytelnicy :)

Gosia


Copyright © 2016 Ogród przydomowy - blog ogrodniczy, uprawa warzyw , Blogger, Pozycjonowanie strony: VD.pl