Prac jesiennych ciąg dalszy
Jesień zadomowiła się na dobre w moim ogrodzie. Drzewa pogubiły liście, a mi się nie chce ich grabić. Jakiś duszek leniuszek we mnie wszedł i wyjść nie chce ;) Ale prace jesienne wykonać trzeba.
W zeszłym tygodniu dokończyliśmy kopanie. Mieliśmy dostać obornik, ale z tego nic nie wyszło. I w tym roku rozrzucimy na glebę kompost.
Nastąpi to już w sobotę :)
Płotek niedokończony. Mój mąż ma się tym zająć w przyszłym roku :) Wszystko musi nabrać mocy urzędowej :)
Kolejnym jesiennym zajęciem było przycięcie piwonii i zabezpieczenie jej na zimę. Te kwiaty nie lubią zimna, więc tak jak mój dziadek okrywam je liśćmi.
Jutro post o pelargoniach.
Pozdrawiam