Słoiczek szczęścia
Zainspirowana postem z Zielonego Zagonka postanowiłam stworzyć swój słoiczek szczęścia. Ustawiłam go w sypialni, gdzie jestem codziennie. Wrzucam do niego karteczki z rzeczami, które w danym dniu mnie uszczęśliwiły. Jak to, że Mąż zabrał mnie do BK na suflet z lodami, że napisałam ciekawy post, czy podjęłam świetną współpracę. Dzięki słoiczkowi szczęścia nie zapomnę tych malutkich chwil, które mnie zachwyciły ;)
Post wyszedł mi bardzo lifestylowy ;)
Przypominam o rozdaniu nasion. Zapisy do końca lutego. Słoneczka życzę :*
Chrabąszczyk
... i bardzo krótki :P
OdpowiedzUsuńAle słoiczek śliczny widzę, że ma kolorystyczne sąsiedztwo :)
Przy niedzieli weny brak :) Miałam koszmarny tydzień w pracy. Nadrobię w tym tygodniu :)
UsuńPiękny pomysł - miło będzie poczytać za jakiś czas :) I notes uroczy - czy to również zapiśnik dobrych myśli?
OdpowiedzUsuńTo segregator, a w nim wydrukowany planner, do którego próbuję się przekonać :)
UsuńNasza pamięć jest taka zawodna... świetny sposób na zachowanie szczęśliwych chwil :)
OdpowiedzUsuńTeż zastanawiałam się wcześniej nad zrobieniem czegoś takiego i się na zastanawianiu skończyło, ale teraz Twój post mnie mocno zmotywował do założenia słoiczka :).
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Mój słoik musiałby być ogromny:) Bo ja jestem optymistką i wszystko mnie cieszy:) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym słoiczkiem, coś w rodzaju pamiętniczka chwil szczęśliwych. Ciekawe na jak długo wystarczy miejsca?
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Taki słoiczek to całkiem dobra rzecz kiedy dopada Cię chandra. Przeczyta się kilka karteczek i od razu humor wraca ;)
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł! Też sobie taki zrobię I córce też. W tym zaganianym życiu człowiek coraz mniej docenia to, co ma.
OdpowiedzUsuń